Translate

Monday 17 February 2014

Operacja nr 1

Tak jak już wspominałem, hospitalizacja będzie mi na rękę na mojej drodze walki z uzależnieniem.
3 dni totalnie pozbawione dostępu do gier, będę jedynie na telefonie w celu kontaktu z rodziną.
Także, dzienne blogi spiszę na kartce i dodam wszystkie na raz za te trzy dni nieobecności.
Generalnie dosyć sceptycznie do tego podchodzę- uważam, że będę się nudzić lub co gorsza dostanę jakiegoś ataku z powodu "odstawienia". No i co mam dalej napisać? Jutro dodam moje zdjęcie spakowanej torby do szpitala i opiszę jak bardzo się boję.

*Póki co pierwszy dzień bez grania w jakiekolwiek gry. Nie gram, ale jednak oglądam stream'y i siedzę na facebook'u przy muzyce ze Spotify. (Kiedyś udostępnię playlistę jeśli ktoś będzie chętny)

Tak na poboczu, mam zamiar oddać konto League of Legends - Diamond V obecnie w prawie większością postaci.



Co sprawiło, że zaczynam znów


Dokładnie. Co sprawiło, iż znów podejmuję tą walkę?
Czekają mnie dwie operacje. Jedna jest na przepuklinę (nie wiem jak ją dostałem prowadząc drewniany tryb życia, ale mniejsza o to), a drugą nie chcę się dzielić.
I tutaj właśnie doszło do mnie, że jakby to było coś bardziej poważnego. Mam na myśli bardziej ryzykowną operację - co miałbym do wspominania w moim życiu? Nawet nigdy w życiu nie całowałem się z kobietą., nie mówiąc czymś więcej.
Moje postanowienia, to jak przeżyję pierwszą operację jest podjęcie treningu siłowego na bazie kalenistyki czy obecnie modnego Street Workout, zgłaszanie się na castingi do reklam, seriali czy filmów (moje marzenie), a także przeczytanie kilku książek do czasu kolejnej operacji. Jeśli chodzi o wcześniejsze to zacznę je realizować po drugiej operacji, wiadome czemu. Jeśli ktoś nie wie, to ten okres nazywa się rekonwalescencją. Oczywiście zdanie egzaminu zawodowego oraz matury podstawowej, zdanie prawa jazdy. Dla wielu ludzi będą to normalne cele w życiu, a dla mnie to coś nowego, w rodzaju "questów". Pragnę także zacząć życie towarzyskie, po prostu żyć życiem, a nie poziomami czy sprzętem w grach.





Na czym marnowałem życie.

W tym poście podzielę się z Wami listą gier na któych straciłem najwięcej życia. Owszem żałuję, że grałem(ba, maniaczyłem), ale to tylko nauczka, mam nadzieję, że nie obudziłem się zbyt późno, aby to zmienić.
Co osiągnąłem? Skrzywiony kręgosłup, garb, pogorszony wzrok - nie potrzebuję  narazie okularów(widzę zdecydowanie gorzej niż kiedyś).
Fakt, mam ogromną wiedzę na temat gier typu Tibia, World of Warcraft, League of Legends, Dota, Call of Duty, Battlefield'y oraz tryliard innych gier z którymi rozstałem się krócej niż miesiąc.
Pragnę pominąć pieniądze wydane na konta Premium, pieniądze na prąd czy myszki "dla graczy".
Jeśli chodzi o osiągnięcia w grach to w WoW'ie były to wszystkie klasy w alliance na 80 poziomie, a także wymaksowany na 90 poziom na dwóch postaciach.
Tibia - kilka postaci na niezbyt wysokim poziomie jakim jest 150+ poziom, jednak na czasy w których grałem w tą grę- były to dosyć wysokie poziomy.
Najbardziej aktualny do Diamond I w League of Legends.
Koniec tego, bo zaczynam być dumny z tego co osiągnąłem, a nie mam zamiaru.

Przedstawienie.

Witam!
Nazywam się Piotr "Noody".
Co sprawiło, że zaczynam pisać bloga?
Prawda jest taka, że od dłuższego czasu próbuję walczyć z moim uzależnieniem od komputera/internetu. Generalnie od gier MMO, a także ostatnio bardzo popularnych rozgrywek MOBA.
Na tym blogu będę dzielić się z Wami, moją codzienną walką z uzależnieniem.
Uprzedzam-nie wyglądam jak sławny "Typowy No-Life" - może cerę mam zniszczoną podobnie jednak, moi rodzice dbali o to abym nie był zbyt "duży".

Byłbym wdzięczny za komentarze, a także śledzenie. Wpisy będę starać sie dodawać codziennie, a jeśli w jakiś dzień się nie uda, to napiszę kilka w jednym dniu, aby utrzymać systematyczność.
Pozdrawiam.